Odwiedź facebook...



czwartek, 13 listopada 2014

A co to za zapusczony blog...?

Witam was ludziska z kabiny Blogera! Bloger... Bloger... te słowa słyszę niemalże codziennie, bo taką ksywę dostałem od moich kolegów w firmie, po tym jak się dowiedzieli, że aktywnie działam w sieci. Właściwie odpowiada mi taka etykieta, nawet chciałem sobie dorzucić trzecią tabliczkę na szybę, w końcu jestem blogerem, bynajmniej tak uważam, choć ostatnio się zapuściłem... Aż wstyd... Wiem, że jest masa ludzi, którzy lubili i pewnie nadal chętnie poczytaliby moje zapiski. Ostatnimi czasy opuściłem się nie tylko na blogu ale też nie mam weny do nagrywania filmów, nie wiem od czego to jest uzależnione... Tzn. domyślam się. Życie nauczyło mnie, że nie warto jest filmować przebywając na różnego rodzaju firmach, takie też wytyczne dostałem z mojej firmy, zresztą nie szukam problemów i wiem, że tak trzeba. Mógłbym zrobić jeden film, którego ujęcia nie wykroczyłyby poza drzwi mojej ciężarówki ale co dalej...? Każdy kolejny film byłby podobny do poprzedniego i tak w kółko... Monotonia... Dlatego zanim coś nagram potrzebuję wiedzieć co chcę pokazać i co mogę pokazać ale chwilowy brak pomysłów spędza sen z powiek. Kiedyś nagrywanie było łatwiejsze, człowiek nagrywał wszystko, nie zważając na to gdzie jest i co mówi, tylko później okazało się, że są z tego tytułu nie lada problemy. Z czasem kiedy blog, facebook i youtube docierał do coraz większej liczby osób zaczynały się problemy... Ale nie o tym. 

Blog... Hm... Muszę trochę nad nim popracować. Były czasy kiedy notowałem na nim ok tysiąca wejść dziennie. Na dzień dzisiejszy odwiedza mnie na blogu średnio 120 osób, domyślam się, że to właśnie grupa moich stałych czytelników, którzy z niecierpliwością doglądają nowości na blogu. Myślę, że będzie trochę materiału na posty, zawodowo ale i prywatnie nie stoję w miejscu.

Postaram się wam zrekompensować moją nieobecność, tym samym zobowiązuję się do umieszczania większej ilości wpisów, a teraz już kończę, trzeba się wyspać by przetrwać kolejny dzień. Byle do rozładunku, a potem do załadunku, tak dzień w dzień życie rozgrywa się na naszych drogach, zaszczanych parkingach, lepszych i gorszych firmach.

Do napisania!
Bloger